Brak produktów w koszyku.

O konopiach oraz ich prozdrowotnym zastosowaniu mówi się coraz częściej i chętniej. Jak grzyby po deszczu na ulicach naszych miast pojawiają się specjalistyczne sklepy lub wręcz automaty, w których możemy kupić susz lub produkty konopne zawierające popularne kannabinoidy CBD i CBG. Handel kwitnie również online, a na popularnym serwisie sprzedażowym znajdziemy tysiące wystawionych konopnych produktów. Pewien hype obserwować też możemy w internecie, gdzie popularni youtuberzy lub celebryci promują stosowanie wspomnianych produktów często w postaci najzwyklejszej reklamy konkretnych marek. We wszystkich tych działaniach nie ma oczywiście nic złego dopóki ich ofiarami nie padają osoby chcące dopiero wkroczyć w świat konopi i skorzystać z ich dobroczynnych właściwości.
Żebyśmy jednak w pełni mogli zrozumieć co może nam zaoferować suplementacja suszem CBD poprzez jego waporyzację, musimy najpierw poznać i zorientować się w samych dostępnych na naszym rynku jego rodzajach. Słowem wprowadzenia rzeczony susz powstaje z kwiatów konopi włóknistych, które w odpowiedniej fazie kwitnienia zbiera się, trymuje z listków, suszy do odpowiedniego poziomu wilgotności i poddaje swoistemu procesowi dojrzewania zwanego curringiem. Z założenia wszystkie te czynności nie powinny ingerować w sam surowiec, aby finalny konsument otrzymał produkt w 100% naturalny, który jako jedyny gwarantuje absolutną pewność, że terapeutyczny potencjał rośliny zostanie prawidłowo uchwycony przez growera. Tego rodzaju susz, mimo iż stanowiący zaledwie kilka procent obecnych na rynku kwiatów posłuży nam do dalszych rozważań w drugiej części tekstu, jakie konkretnie korzyści terapeutyczne możemy otrzymać z jego stosowania.

Jeśli zastanawiacie się w takim razie, jaki susz konopny przeważa w ofertach sklepów stacjonarnych i internetowych już śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż z naturą ten ogrom dostępnego materiału roślinnego ma niestety niewiele wspólnego i w zdecydowanej większości jest on importowany z Włoch lub Szwajcarii. Państwa te są bowiem największymi producentami kwiatów CBD w Europie i asortyment niesprzedany na wewnętrznych rynkach musi zostać wyeksportowany. Problem jedynie w tym, że w krajach tych dopuszczony jest wyższy poziom THC wynoszący odpowiednio 0,6% i 1%, i żeby tamtejszy susz legalnie trafił, choćby do Polski, stężenie THC trzeba zbić poniżej 0,3%. Ekstrahuje się, więc niechciany związek ze szkodą również dla samego CBD, innych kannabinoidów oraz terpenów.

Wyjałowione w ten sposób kwiaty w najlepszym wypadku traktowane są izolatem samego CBD i mieszanki terpenów, aby naśladować to, co oferowała w nich natura. Stąd widzicie w wielu suszach tak wysoką i zupełnie nieosiągalną w naturalny sposób zawartość CBD sięgającą 30-40%. Tego rodzaju produkty, jeśli są odpowiednio opisane i nie wprowadzają nikogo w błąd swoją „naturalnością” mogą w mojej ocenie odgrywać rolę czysto rekreacyjną, rozluźniając i całkiem nieźle, relaksując. Niestety mało który sprzedawca ma ochotę chwalić się, że jego asortyment był uzdatniany i poprawiany w laboratorium, nie mając jednocześnie oporów z przedstawianiem CBD jako cudownego panaceum na wszystkie nasze dolegliwości.

Niestety bardzo często spotkacie też susz, który jak dla mnie nie nadaje się nawet do zastosowania kulinarnego. W jego przypadku producent z powodów zapewne ekonomicznych nie zadał sobie nawet trudu, żeby spróbować uzupełnić wypłukane terpeny, skupiając się jedynie na nasyceniu zmęczonych kwiatów kannabidiolem. Tego rodzaju „prozdrowotne” produkty poznacie po wypłowiałym kolorze, bardzo kruchej wysuszonej konsystencji oraz niezbyt przyjemnym zapachy mydła lub zakurzonej szafki z przyprawami. Spożywając coś takiego w jakiejkolwiek formie możecie absolutnie zapomnieć o jakichkolwiek terapeutycznych konopnych profitach, a wręcz ryzykujecie przyjmowaniem syntetycznego CBD, którym najprawdopodobniej spryskano ten produkt.
Mam nadzieję, że ta krótka analiza dostępnych na rynku suszy CBD uświadomiła Wam, że podstawą tej formy suplementacji lub terapii jest przede wszystkim jakość przyjmowanych konopnych kwiatów. A na analizę obszernych korzyści, jakie możemy osiągnąć z ich waporyzacji zapraszam do drugiej części tekstu, która ukaże się w przyszłym tygodniu.
[…] poprzedniej części tego tekstu (http://konopny-sommelier.pl/co-daje-waporyzacja-suszu-cbd-vol-i/) poznaliśmy trzy jakościowe klasy dostępnego na naszym rynku konopnego suszu i nauczyliśmy się […]